w zeszłą niedzielę walczyłam z mydełkami z kozim mlekiem metodą na zimno a dzisiaj wzięłam się za krojenie tego co zrobiłam, i tak w skład mydełka wszedł olej kokosowy, olej rzepakowy i oliwa z oliwek, w całości wodę zastąpiłam kozim mlekiem i oczywiście NaOH i dlatego leży i się sezonuje
te czarne zawijaski to węgiel aktywny (już wiem jak można się nim wybrudzić ;) ) ale i tak myślę że warto było bo prezentuje się tak
bezzapachowe
to jest czyste bez kombinowania, ale żeby nudy nie było to zapakowałam masę do foremki z falowanym dnem
bezzapachowe
no a tu mi się włączyło kombinatorstwo i dodałam miód pszczeli i łyżkę pyłku kwiatowego (i już wiem, o ile pyłek kwiatowy świetnie rozpuszcza się w wodzie to o tyle w oleju nawet ciepłym nie, ale mimo to wygląd mnie zadowolił)
zapach tweed
Komentarze
Prześlij komentarz